czwartek, 12 kwietnia 2012

Chustecznik dla Babci

          Oj dawno nic nie pisałam. Przechodzę niestety kryzys nocnego szycia - organizm odmówił współpracy i cóż mogę poradzić. Ale przed Wielkanocą udało mi się zmobilizować i uszyłam chustecznik dla mojej Babci.


          Na początku była cała sterta ścinek, starych koszul i kawałków sztruksu. I koronka - bardzo lubię ją wszywać w różne rzeczy.


          Po głębszym zastanowieniu powstały aplikacje kraciastych kwiatków ze sztruksowymi listkami. A z tyłu koronka.


           Zawsze staram się w środku wszyć ładny materiał - czy to w kosmetyczkach, czy w chustecznikach. To po prostu miło zaglądać do środka, a tam jeszcze sympatyczniej niż na zewnątrz:) . Mam wrażenie, że inni też to lubią.


          Staram się o dofinansowanie na rozpoczęcie działalności gospodarczej w Urzędzie Pracy. Przeszłam już pierwszy etap, więc idzie dobrze. Aczkolwiek pojawiły się niespodziewane trudności: Urząd chce mnie widzieć na szkoleniu przez dwa tygodnie od 14:00-20:30 i nie pozwala wziąć 9-cio miesięcznej Córeczki ze sobą. A jak się nie stawię, to szansa na dotację przepada. A kto mi się dzieckiem zajmie? Tak się zastanawiam komu ten Urząd ma pomagać???

3 komentarze:

  1. Śliczny i pomysłowy chustecznik. Kochana, urzędu nie przeskoczysz, ale jakoś musisz to szkolenie przejść...Coś wymyślisz, to tylko dwa tygodnie, może jakoś się będziesz urywać po trochu? Nie wiem, o opiekę poproś może sąsiadkę, może kogoś z rodziny? To jest jednak szansa dl ciebie.... Powodzenia życzę:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziękuję:) A z Bobasem mam taki problem, że ona bez mamy wieczorami nie za bardzo funkcjonuje:( No i karmię piersią dalej. Podobno nie można się nijak urywać. No też mam nadzieję, że coś się uda dogadać z prowadzącymi.

    OdpowiedzUsuń
  3. Cieszę się,że mnie znalazłaś Marysiu i życzę powodzenia!!!
    Uzupełnij koniecznie w profilu swój e-mail,bo jesteś noreply :( Nie ma tam do Ciebie żadnego kontaktu.


    Udało się jakoś załatwić sprawę w urzędzie? Doskonale rozumiem Twój problem. Sama przechodziłam przez podobne rzeczy. Małego dziecka nie da się tak po prostu podrzucić osobom trzecim. Jak kogoś nie zna albo zna słabo,to po prostu nie da rady. Poza tym karmisz piersią,a to w końcu 6,5 godziny. I jeszcze wieczór...pora kąpieli. A jak zasypia przy mamusi,to już żadna sąsiadka nie pomoże. Trzeba mieć sporo czasu na przygotowanie dziecka do takiej sytuacji. Z marszu się nie da.
    Pozdrawiam ciepło!!!!

    OdpowiedzUsuń