Pierwsza podusia była dla chłopczyka...
.... druga dla dziewczynki...
Obie były dość pracochłonne, aplikacje robilam ręcznie. Bardzo mi się podobały - i teraz po kilku latach też jestem z nich zadowolona. Żal mi było sie z nimi rozstawać. Ale tak to już jest z tym handmadem, nie da się robić tylko dla siebie, schować do szafy i wyciągać na specjalne okazje, żeby oko nacieszyć i trochę się podbudować swoim talentem. Trzeba dawać dalej. Jak to jest napisane w najmądrzejszej z Ksiąg: "Dawajcie, a będzie wam dane; miarę dobrą, natłoczoną, utrzęsioną i opływającą wsypią w zanadrza wasze". Właśnie tak:)
Pozdrawiam z fotelu matki karmiącej:)
Błogołsawieństwa!