wtorek, 24 stycznia 2017

Dla pamięci

 Dawno, dawno temu uszyłam dwie poszewki. Obie były na zamówienie dla mojej znajomej. Pojechały w świat, bodajże do Holandii, a mnie pozostało po nich mgliste wspomnienie i zdjęcia. Przy karmieniu kolejnego Maleństwa postanowiłam je odkopać i opublikować - wszak po to je sfotografowałam, dla pamięci, jak to mówi moja Córa "Na pamięć".

Pierwsza podusia była dla chłopczyka...


.... druga dla dziewczynki...


Obie były dość pracochłonne, aplikacje robilam ręcznie. Bardzo mi się podobały - i teraz po kilku latach też jestem z nich zadowolona. Żal mi było sie z nimi rozstawać. Ale tak to już jest z tym handmadem, nie da się robić tylko dla siebie, schować do szafy i wyciągać na specjalne okazje, żeby oko nacieszyć i trochę się podbudować swoim talentem. Trzeba dawać dalej. Jak to jest napisane w najmądrzejszej z Ksiąg: "Dawajcie, a będzie wam dane; miarę dobrą, natłoczoną, utrzęsioną i opływającą wsypią w zanadrza wasze". Właśnie tak:)

Pozdrawiam z fotelu matki karmiącej:)
Błogołsawieństwa!